Właścicielka małej, domowej manufaktury pierników o nazwie „Co ma piernik do wiatraka”. Na co dzień godzi pracę zawodową w Fundacji Aniołów Miłosierdzia, która wspiera utrzymanie pierwszego hospicjum dla dzieci na Litwie i piernikową pasję. Od maja 2020 współpracuje ze Schroniskiem w Dolinie Roztoki, bo jak sama mówi „to odpowiedź na wiele górskich tęsknot”. W tej piernikowej historii od początku, chodzi o ludzi. Najpierw byli to przyjaciele i rodzina, których cieszył widok stołu ozdobionego słodkim rękodziełem, a z czasem ta „pantoflowa poczta” zwiększyła zasięg na całą Polskę. Nieustannie wybiera współpracę z klientami, którzy cenią przede wszystkim piękno i kunszt rękodzielniczy niż masową produkcję dla zysku.

Zaprojektowane dla roztoki